Zebraliśmy ekipę znajomych i postanowiliśmy spedzić weekend majowy w sercu Bieszczad, czyli nad zalewem solińskim :) Noclegi znaleźliśmy dzięki stronom internetowym, było trochę ciężko, ponieważ w okresie majowym wszystko jest zarezerwowane z dużym wyprzedzeniem. Wylądowalismy w centrum Polańczyka na zachodnim brzegu Soliny. Dni plynęły szybko... W ciągu dnia: spacery, rejsy łódkami, piwko nad brzegiem soliny, wieczorem zaś grill lub ognisko, muzyczka, było nawet kino pod gołym niebem :) Zapewniliśmy sobie również pozytywne skoki adrenaliny. Postanowiliśmy polatać szybowcami. Niedaleko ok.15km od Polańczyka we wsi Bezmiechowa Górna w jednym z najsłynniejszych ośrodków szybowcowych w Polsce, moglismy spełnić te marzenia :) I tak też się stało, szybowaliśmy po niebie, podziwiając piękno bieszczad... Niezapomniane wrażenia, polecamy gorąco! Czegóż chcieć więcej... Okolica oferuje piękno przyrody, spokój, ale jak widać i solidną dawkę wrażeń. Można naprawdę odpocząć oraz naładować się energią...